Co to jest? — Do swych Aśćka idź apartamentów.
Cóż tak srogi? —
Mościwy Panie, bez wykrętów,
Coś mi dziś we łbie jęczy pogrzebowym dzwonem,
Krew co się lała, leży pod żony balkonem...
Co? Pazik taki śmiały?
5
Królu, proszę o to:
Wypraw ty mi z zamczyska tę laleczkę złotą,
Wypraw ją — bo już Panie Miłościwy ranna.
To jak się dotknę — stłuc się gotowa jak szklanna;
Ja żony nie podzieram, to święta kobiéta...
10
Lecz ten paź, on się czegoś tu królu dopyta —
Ja ciebie może Panie Miłościwy nudzę,
Lecz powiadam, jeśli chcesz mieć w dalszéj usłudze
Twojego dworzanina, to go wypraw prędzéj —
On się tu może zgubić jak worek pieniędzy —
15
Złoto wabi — on cały złoty — toć ukradną —
Wypraw go Mciwy Panie, ma figurkę ładną,
Ja się o niego boję...
No mój Wojewodo,
Widzę że w tobie, ta krew, to nie szafran z wodą...
Cieszę się, żeś mi jeszcze czerstwy i ognisty...
20
Przyszlij mi Pazia — zaraz mu napiszę listy —
I wyszlę do Warszawy.
A ja mu dam szkapę.