15 Bo też każde posądzenie boli...
Posłałem ludzi — będą przy wielkiéj topoli
Koło karczmy na tego czatować gałgana.
Lecz jak się król pan dowie?
Króla mam za pana,
Ale nie w moim domu.
Mości Wojewodo.
Paź jedzie do Głuchowa, potém z naszą zgodą
Powraca do Warszawy, rzecz ukartowana.
Pozwól że mu Waścine uściskać kolana,
I każ mu spuścić mosty.
5
Niech odjeżdza zdrowo...
A ode mnie niech przyjmie szable turkusową,
I rumakiem murzynem nie gardzi na drogę...
Koń ten bystre ma oczy i lotną ma nogę...
Oby Waści szczęśliwie niósł przez nasze pola
Do szczęśliwego celu.
10
Jeśli wasza wola
Przyjmuję oba dary — Piękny upominek,
Dobra szabla, a jeszcze lepszy koń murzynek...
I bodajby to koń był — co kiedyś po lesie
I po łąkach aż na tron Pazika zaniesie,
15
Jak to już wywróżyła cyganka przed laty.