Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/166

Ta strona została przepisana.
SCENA CZWARTA.
CIŻ SAMI, WOJEWODA, CHMARA.
WOJEWODA (do ludzi za sceną.)

Pilnować drzwi i okien — Jeszcze honor cały,
Mój syn tu był na straży —

do Amelii.

Czyś ty jego struła?

AMELJA.

Ja?

WOJEWODA.

Ty bez cześci.

AMELJA.

Mężu!

WOJEWODA.

Waćpaniś tu czuła
Gacha w komnacie; czarów użyłaś na dziecko.
Wszedł i omdlał.

AMELJA.

Co Waćpan mówisz?

WOJEWODA.

       5 O! zdradziecko
Umiesz ty się wykręcać czarna ohydnico. —
Panie Chmara! synowi memu pod nos świécą —
Czy żyje?

CHMARA.

Dycha, Panie.

WOJEWODA.

Wynieść do ogrodu.

ZBIGNIEW (przychodząc do zmysłów.)

Gdzie jestem? co to znaczy? ojciec! —

WOJEWODA.

Bez wywodu
       10 Panie synu — nie kryj się Waćpan — ja świadomy
Całéj rzeczy. — Bogdajby mnie trzasnęły gromy!
Bogdajbyśmy obadwa legli od pioruna...
I ta winna! ta sądna! ta przebiegła kuna
Ta! ta ścierka!