Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/205

Ta strona została przepisana.
WOJEWODA.

Mówisz paniczu rozumnie...
Poczekaj — pogadamy... usiądę na trumnie...
No — i cóż? —

MAZEPA.

       15 Podłą duszę masz... Jać się nie boję.

WOJEWODA.

Ha...

MAZEPA.

Mogę na proch strzaskać podłe serce twoje...
Mogę cię tu otrętwić jak piorun co miga. —
Ot — wstań z trumny bo trup się tam, pod tobą wzdryga.

WOJEWODA.

Trup mego syna!...

MAZEPA.

Syna twego trup się męczy,
       20 On cię nie chce na sobie czuć — on w trumnie jęczy.
Wstań hańbicielu zmarłych i upadnij czołem...
Bo ja tu jestem dla nich mścicielem aniołem...
Bo ja mam piorun w ustach i przez litość jedno
Nie rzucam go na twoję głowę siwą, biedną.
Na twoję nędzną głowę...

WOJEWODA.

       25 Waszmość jesteś głupi...
Mówisz a tu w około słuchają cię trupi;
A Waszmość jesteś trzecim.

MAZEPA.

Jam się zdał na Boga...
Lecz Wać mi Wojewodo do nóg — bo wieść sroga —
Bo jak powiem — Waćpana krew zabić gotowa...

WOJEWODA.

Mów...

MAZEPA.

A Waćpan precz z trumny.

WOJEWODA.

       30 Mów, bo twoja głowa.