Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/231

Ta strona została przepisana.
SKIERKA.

W czém? czy w róży
Bezcierniowej? czy w kalinie?
W cztero listnéj koniczynie?
       110 Może w kwiatku: Niech Bóg świeci,
Który posadzi macocha
Na grobie mężowskich dzieci?
Może w Magdaleny nitce
Co bez wiatru leci płocha?
       115 Może w białéj margieritce.
Co piątym listkiem: nie kocha
Zabiła młodą pasterkę?
W czém się kochasz? poszlij Skierkę!
A przyniesie ci kochanka,
       120 I wplecie do twego wianka,
I będziesz go wiecznie miała,
Pieściła i całowała
Do przyszłej wiosny poranka,
Do drugiego kwiatów wieku.

GOPLANA.

       125 Ach! ja się kocham, kocham się w człowieku.

SKIERKA.

To ludzkie czary.

GOPLANA.

Téj zimy, gdym usnęła
Na skrysztaloném łożu, światło mię jakieś
Z głuchego snu gwałtownie ocuciło.
Otwieram oczy — patrzę... płomień czerwony
       130 Jako pożaru łuna bije przez lody,
I słychać głuchy huk. Rybacy to rąbali
Przełomkę biednym rybkom zdradliwę... Nagle
Okropny krzyk — w przełomkę człowiek pada.
Na moje upadł łoże; a czy to światło
       135 Podobne barwie róż które świeciło
W moim pałacu szklistym? czy też prawdziwe
Róże na jego licach śmiercią mdlejące;
Ale się piękny wydał — ach! piękny tak, że chciałam
Zatrzymać go na wieki w zimnych pałacach,