Więc poznaj władzę Goplany!
Wrośnij w ziemię, i z téj ziemi
Wyrośnij korą odziany,
liściami płaczącemi.
115
Rośnij wierzbo płacząca;
Skarz się gdy ptaszek trąca,
Gdy cię strumyk podrywa;
Kiedy wietrzyk rozniesie,
Twoje listki po lesie.
120
Skierko! przyszlij słowika niech téj wierzbie śpiéwa
Słowa miłośne, i niech ją nauczy
Kochać i płakać;
Ale niech żaden dziób kruczy
Nie śmie nad nią smutnie krakać
125
Pieśni pogrzebu,
Bo ta wierzba nie umarła.
O! jakże pięknie listki rozpostarła!
Jak się kłania kwiatom, niebu.
Wierzba wyrosła z człowieka,
130
I piękniejsza niż był człowiek.
Niechaj teraz kochanek Balladyny czeka,
Niechaj sękowém okiem z pod korzanych powiek
Upatruje dziewicy...
Widzę dwie dziewczyny.
Niosą na głowach czarne dzbanki z gliny,
Szukają malin.
135 Skryjmy się w gęstwiny.
Ach pełno malin — a jakie różowe!
A na nich perły rosy kryształowe,