Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/265

Ta strona została przepisana.
PUSTELNIK.

Stój! stój zabójco — On żelazo kryje
Do swoich piersi...

FILON.

       295 Ojcze! patrzaj na nią!
Znalazłem przecie kochankę... nie żywą.

PUSTELNIK.

Czyjeż to miecze takie kwiaty ranią?
Któż te pustynie krwią czerwieni żywą?
Czy tu Król Popiel zawitał i plami
Białe lilije naszych lasów?...

FILON.

       300 Łzami
Krew tę obmyję...

PUSTELNIK.

Wstydź się łez...

FILON.

Ach ona
Umarła... patrzaj tu! tu! tu!... niebieski
Kwiatek — znak śmierci śród białego łona...
Gwiazdeczka śmierci...

PUSTELNIK.

Ty młody i rzeski,
       305 Podnieś umarłą i weź na ramiona;
Ja ci pomogę dźwigać lekkie ciało.
W celi mam ziółka...

FILON.

Ty duszę omdlałą
Krzepisz nadzieją; ty podajesz ramię
Duszy nieszczęsnéj, która się już kładła
       310 W mogiłę żalu... pozwól że ułamię
Gałązkę z wierzby pod którą upadła,
Kochanka moja okropnie zabita...
Tum ją zobaczył — tu pokochał — stracił
Wprzód nim pokochał... Ach w przeszłości świta
       315 Szczęście stracone; jam się nie zbogacił.
A skarb znalazłem...

(urywa gałązkę z wierzby.)