Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/272

Ta strona została przepisana.
WDOWA.

Któż to zgadnie?...
Idzie Bladyna widzisz?...

KIRKOR.

Jak jéj ładnie
Z tym czarnym dzbankiem na głowie.

(Balladyna wchodzi ze spuszczoną głową.)

       50 Dziewico!
Oddaj mi dzbanek, ja ci zaś na wzajem
Daję pierścionek...

(Bierze dzbanek. Balladyna odwraca głowę — Kirkor kładzie na jéj palec pierścionek.)
WDOWA.

Brylanciki świécą...

KIRKOR.

Oby nam życie było słodkim rajem.
Idź do komnaty, starym obaczajem
       55 Niechaj ci warkocz zaplatają swatki,
Niechaj świeżemi przetykają kwiatki,
A za godzinę, drzącą, uwieńczoną,
Wezmę z rąk matki, i będziesz mi żoną.
Kareta czeka, po xiędza pojadę.

(odchodzi Kirkor.)
BALLADYNA.

Och!

WDOWA.

       60 Czegoż wzdychasz? i coś niby blade
Usteczka ściskasz?...

BALLADYNA.

Matko moja droga,
Nie wiem jak wyznać?

WDOWA.

Cóż córeczko miła?
Czy ty już drząca od łożnicy proga
Chciałabyś uciec jak sarneczka?...