Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/328

Ta strona została przepisana.
BALLADYNA.

Ktoś śpiewał...

(do Chochlika)

Proszę graj.

(do Kostryna)

A ty Kostrynie
       210 Patrz w twarze ludzi, a jeśli dostrzeżesz
Z których ust wyjdzie pieśń, powiedz — obmyślę
Co z tym człowiekiem stanie się...

(do Chochlika)

Dudarzu
Zagraj mi jeszcze wieśniaczą balladę,
I obudź echa wiszące nademną
       215 W kopule sali — Objaśnić pochodnie.

(Chochlik gra.)
ŚPIEW DUCHÓW.

Tobie szatan stróż,
Włożył w rękę nóż;
Siostra twoja rwie maliny.
A ty? a ty? Nóż twój siny
       220 Poczerwieniał krwią... O!...

(pieśń kończy się echowemi jękami.)
KOSTRYN.

Przestań, grafini mdleje.

BALLADYNA.

Nie... ja żywa...
Śpiewajcie... jeszcze — Objaśnić pochodnie...

(Chochlik gra.)
ŚPIEW DUCHÓW.

Na twéj czarnéj brwi,
Niby krople krwi.
       225 Kto wié z jakiéj to przyczyny?
Od maliny? lub kaliny?
Może... cha!...

(pieśń kończy się echem.)