To nic... będę miała
Ludzi i miecze; a za moją stroną
70
Będzie ta tłuszcza ludzi omal cała
Karmiona w zamku... Kirkor nie poskromi
Złotego deszczu. — Cyt —
Nic, to na dworze
Wróble świegocą.
Jakto już dzień? Boże!
Jak biała światłość... mdło mi! mdło mi! mdło mi!
75
Idź prześpij szarą godzinę poranku,
Ja sam obudzę gdy słońce zaświeci.
Staniesz w rycerzy uzbrojonych wianku.
Jakoś to będzie — wojsko nam się skleci.
Daj klucz od skarbu, będę mierzył garcem
Przekupne złoto.
80
Skończ także ze starcem
Co mięszka w celi — a nas tylko dwoje
Będzie wiedziało.
Ty ciężarna; troje.
Jakto i dziecko noszone w żywocie
Będzie wiedziało — Idź! — w biednéj istocie
85
Nieurodzonéj taka tajemnica.
Ty się najgrawasz? jeśliby tak było
Jak ty powiadasz; czy ja szalenica
Porodzić żywe? Lecz nie — będzie żyło,
Dziecko nic nie wie...
Niechaj moja lwica.
90
Spać się położy — i zbudzi się świeża
Do nowych czynów, w przyłbicy rycerza.