45
Puszczajcie biedną, wygnaną,
Kiedyś wam o mnie zaśpiewa
Piosenkę obca ptaszyna
Usiadłszy na gałązce płaczącego drzewa.
Bądźcie zdrowi! moja wina
50
Że wygnana w północ lecę.
Jeszcze ci w drodze poświecę,
Jak hajduk biegnąc z ognikiem.
Dziś długim związane szykiem
Na północ lecą żórawie,
55
Uczepię się tego wianka,
I w powietrzu się przepławię,
Jak biedna dziewic równianka
W błękitne rzucona fale.
O biada! o biada! o biada!
60 Próżne żale! próżne żale!...
Tam szarfa żórawi spada
Na łąki błyszczące rosą;
Gdy się żórawie podniosą,
Uchwycę się szarfy końca
65
I w błękit polecę blada,
Blada jak miesiąc od słońca,
Lekka jak liść co opada.
Lecz nad mury Gnieznieńskiemi
Lecąc, zaśpiewam smutne pożegnanie ziemi.