Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/348

Ta strona została przepisana.
(Wchodzi goniec kurzawą okryty.)
KIRKOR.

We trzech wysłani w bory nie przyprowadzacie
Pustelnika Popiela?

GONIEC.

Okropność.

KIRKOR.

Czy w chacie
Nie znaleźliście starca? mów... walka nas czeka.

GONIEC.

       30 W celi nie było starego człowieka;
Lecz na skrzypiącéj gałęzi przed chatą
Trup jego wisiał, na grubym powrozie.
Z białemi włosy i z podartą szatą
Wicher się bawił i trupa kołysał
Jak stara mamka.

KIRKOR.

       35 Trąbić po obozie
Hasło do walki — Los jemu dopisał,
Do śmierci gonił nieszczęściem i zabił:
Nieznaną ręką — Sercęś mi osłabił
Twoją powieścią, spraw się dobrze w boju —
Mówisz że wisiał?

GONIEC.

W pustelniczym stroju
Wisiał przed chatą. Na nieszczęsném drzewie
Wrona krakała...

KIRKOR.

       40 Idźmy! niech w powiewie
Tańczą chorągwie... idźmy! ścisnąć szyki!
Nadzieja w męstwie — Niech zaczną łuczniki!...

(Wychodzi z wojskiem.)