Świeżo na krętym brusie pociągnione.
Co słychać?
Panie! wszystko zawichrzone
Na polu walki jak w burzliwéj chmurze.
Czy przegrywamy?
55
Na szańcowéj górze
Gdzie rosną brzozy nad źródłem, widziałem
Grafa Kirkora, otoczony wałem
Zabitych ludzi trzyma się i siecze
Jasną siekierą.
Z czémżeś ty człowiecze
Do mnie przysłany?
60
Donoszę ci Xiąże,
Że dwiestu ludzi przekupionych wczora,
Przeszło na polu z szeregów Kirkora
Na stronę naszą. Jeśli się rozwiąże
Na lewém skrzydle łuczników gromada
65
Kupiona złotem, pole będzie nasze.
Jeszcze nie przeszli! opieszała zdrada
Gorsza niż wierność... Idź w bojową kaszę
Z łyżką żelazną, jeżeli w nią wpadnie
Głowa jakiego wodza będziesz panem...
70
Rozumiesz? można po za góry snadnie
Podejść... zaskoczyć na plecy, — czekanem
Ciąć w łeb stalowy — Idź — bić — i zabijać.
Lewe się skrzydło zaczęło rozwijać
I pierzchać w Gniezno... wkrótce walki koniec.
Przy nas zwycięztwo...