95 Oto poselstwo z poddanéj stolicy.
Kazałeś wieszać?
Pierwsi buntownicy
Już zgromadzeni pod maćkową gruszę;
A ta się cieszy że do siego roku
Dwa razy będzie nosiła owoce.
Czego wy chcecie?
100
Aniele z obłoku!
Do ciebie serca narodu sieroce
Wznoszą się wszystkie, ty bądź kraju panem,
Stolica całym zniżona kolanem
Czeka na ciebie z otwartemi bramy.
105
Witaj więc! witaj miły hospodynie!
Serca i skarby i wszystko co mamy
Pod nogi twoje strumieniem popłynie,
Boś już zasłużył na wdzięczność narodu,
Skaraniem hersztów którzy nas uwiedli.
110
Ci nas mękami, karą miecza, głodu,
W mieście trzymali; a nasze zaś serca
Ciebie szukały. Obyśmy dowiedli
Że między nami żaden przeniewierca
Na gniew twój, wielki panie nie zasłużył,
115
Obyś żył długo, obyś skarbów użył,
Obyś nieszczęsną przyciśnionych dolą
I tu przed tobą klęczących na prochu
Przyjął łaskawie. Chlebem cię i solą
Witamy panie.
Czy z tego motłochu
120
Żaden przeciwko mnie nie nosił broni?
Dwóch językami walczyło po mieście,
Lud namawiając do boju.