Ta strona została przepisana.
KANCLERZ.
Wziąć na tortur łoże,
I wszystkie stawy jéj w żelazne kleszcze.
Cóż wyznaj stara...
WDOWA.
Nie panie.
KANCLERZ.
Raz jeszcze
280
Pytam się ciebie o imie złéj córy.
WDOWA.
Ona nie winna.
KANCLERZ.
Wziąć ją na tortury.
WDOWA. (wydzierając się straży.)
Królowo moja zlituj się! ja stara!
Jabym być mogła matką twoją — Boże!
Ty nic nie mówisz? Nic?... To jakaś mara
285
Straszna na tronie. Więc ja się położę
Na tych żelazach i skonam, a w niebie
Bóg wam odpuści.
KANCLERZ.
Wygadasz w boleści.
WDOWA.
Panie mój! jasny panie! i u ciebie
Żelazne serce...
(odchodzi ze strażą.)
KANCLERZ.
Praw się trzymam treści.
290
A za to niech mię wielki Bóg obwini,
Lub uniewinni... A ty monarchini
Wiedz że mam serce pełne łez, goryczy
I przerażenia.
(słychać jęk.)
Co to jest?