Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/017

Ta strona została skorygowana.
UŁAMEK Z GRECKIÉJ PODRÓŻY.

GRÓB AGAMEMNONA.




I.

Niech fantastycznie lutnia nastrojona
Wtóruje myśli posępnéj i ciemnéj;
Bom oto wstąpił w grób Agamemnona,
I siedzę cichy w kopule podziemnéj
Co krwią Atrydów zwalana okrutną.        5
Serce zasnęło, lecz śni. — Jak mi smutno!


II.

O! jak daleko brzmi ta harfa złota
Któréj mi tylko echo wiecznie słychać!
Druidyczna to z głazów wielkich grota,
Gdzie wiatr przychodzi po szczelinach wzdychać        10
I ma Elektry głos — ta bieli płutno
I odzywa się z laurów: jak mi smutno!


III.

Tu po kamieniach z pracowną Arachną
Kłóci się wietrzyk i rwie jéj przędziwo;
Tu cząbry smutne gór spalonych pachną;        15
Tu wiatr obiegłszy górę ruin siwą,
Napędza nasion kwiatów — a te puchy
Chodzą i w grobie latają jak duchy.


IV.

Tu świerszcze polne, pomiędzy kamienie
Przed nadgrobowym pochowane słońcem,        20