I pokazawszy mi swe piersi krwawe
Potem spytali wręcz: — Wiele was było?
Zapomnij że jest długi wieków przedział. —
Gdyby spytali tak, — cóżbym powiedział?!
Na Termopilach, bez złotego pasa, 85
Bez czerwonego leży trup kontusza:
Ale jest nagi trup Leonidasa,
Jest w marmurowych kształtach piękna dusza:
I długo płakał lud takiéj ofiary,
Ognia wonnego, i rozbitéj czary. 90
O! Polsko! póki ty duszę anielską
Będziesz więziła w czerepie rubasznym;
Póty kat będzie rąbał twoje cielsko,
Póty nie będzie twój miecz zemsty strasznym,
Póty mieć będziesz hyenę na sobie, 95
I grób — i oczy otworzone w grobie.
Zrzuć do ostatka te płachty ohydne,
Tę — Dejaniry palącą koszulę:
A wstań jak wielkie posągi bezwstydne,
Naga — w styxowym wykąpana mule, 100
Nowa — nagością żelazną bezczelna —
Nie zawstydzona niczém — nieśmiertelna.
Niech ku północy z cichéj się mogiły
Podniesie naród i ludy przelęknie
Że taki wielki posąg — z jednéj bryły, 105
A tak hartowny że w gromach nie pęknie,
Ale z piorunów ma ręce i wieniec;
Gardzący śmiercią wzrok — życia rumieniec.
Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą;
Pawiem narodów byłaś i papugą; 110