Ta strona została skorygowana.
A teraz jesteś służebnicą cudzą.
Choć wiem że słowa te nie zadrzą długo
W sercu — gdzie nie trwa myśl nawet godziny:
Mówię — bom smutny — i sam pełen winy.
Przeklnij — lecz ciebie przepędzi ma dusza, 115
Jak Eumenida przez wężowe rózgi.
Boś ty, jedyny syn Prometeusza.
Sęp ci wyjada nie serce — lecz mózgi.
Choć Muzę moją w twojéj krwi zaszargam,
Sięgnę do wnętrza twych trzew — i zatargam. 120
Szczeknij z boleści i przeklinaj syna,
Lecz wiedz — że ręka przekleństw wyciągnięta
Nade mną — zwinie się w łęk jak gadzina,
I z ramion ci się od kruszy zeschnięta,
I w proch ją czarne szatany rozchwycą; 125
Bo nie masz władzy przekląć — Niewolnico!