Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/173

Ta strona została przepisana.

Lecz krzyż choć w piekle siedzi przez trefunek,
Niechaj u siwéj głowy ma szacunek.
Wtém patrzę napis haniebny o! trwoga!
„Na krzyżu nigdy tym nie było Boga“
Cóż to krzyknąłem, więc to jakaś stara       855
Szatańska sztuka! krzyża trup i mara.
A to co? Jakieś pobożne trupiątko,
Złożone rączki trzyma jak dzieciątko;
W grobowcu świeżo wykopanym klęczy,
Podnosi ręce, skarży się i jęczy:       860
A ma na głowie koron potrojenie,
W koronach z ognia żywego kamienie,
Twarzyczkę suchą co się wiecznie łzawi.
A tu niech mię Bóg jeśli może zbawi,
A człowiek jeśli chce niech nie dowierza;       865
Ale ja powiem żem widział Papieża.
Tu mi się wszystko pomieszało w oczach;
Chwytam na złotych wiszącą warkoczach
Główeczkę syna i rzucam na marę;
A trupek złotą mu stracił tyarę,       870
I tak uczynił pokutnika z króla.
A ja krzyczałem: Papieżu! a bulla?
Tu starzec zawył z przeraźliwą hryją:
Krzyżu! trupami na mnie wołał biją!
A ja na jego płaczu kiryelle       875
Rzekłem: a co ty robiłeś w kościele?
Tak żeby Chrystus dziatki w krwawych rosach
Trzymał na łonie i głaskał po włosach?
Bo my dziatkami prawie niewinnemi,
Kładli się we krwi na ojczystéj ziemi.       880
A ty o stary czyś wyciągnął dłonie
Ku téj ojczyznie która we krwi tonie?
Czyś ty się za nią pomodlił przed Bogiem?
Widzianoż ciebie przed ołtarzów progiem
Żeś sypał popioł na twe włosy siwe?       885
Trupami cię przywalę! znaj Leliwę.
A w niebie skargę na ciebie zaniosę,
Pannie Maryi królestwa patronce;
I całą tęczę aniołów roztrącę,
I przejdę całą gwiazd różowych rosę,       890