Opowiadanie Dantyszka o piekle, natchnięte niby echem dalekiém Danta, napisane w ojczyźnie tego xięcia ponurych wieszczów; kontuszem Leliwy odstrychnęło się od oryginału i wzoru; stawszy się więcéj rubaszném, polskiém. Kontusz zaś, ten wiele myśli wygnał, wiele opisów skrócił, a nawet często zwięzłości potrzebnéj w wyrażeniach nie pozwolił; zamiast zaś rozpraw teologicznych Danta, przymusił autora do użycia téj prostéj filozofii, która tak pięknie rozjaśniła niegdyś wiersze Jana Kochanowskiego: przyłączyło się tylko do niéj trochę melancholii, nieznanéj szczęśliwym przodkom naszym. Powiedziawszy te słów kilka o całym poemacie; przystąpię z oszczędnością do wyjaśnienia niektórych szczegółów i obrazów.
Do str. 150 w. 375. Dla wszystkich płynie fontanna młodości.
Między pięknemi urojeniami wieków średnich było mniemanie, że gdzieś na ziemi w pustyni, wytryska źródło z którego pijąc odzyskać można młodość. Marko-Polo szukał tego źródła jadąc do wielkiego Khana. Minstrelowie prowancyi często o téj wodzie w pieśniach wspominają; a dziś jeszcze nieraz Arab wypuszcza konia na pustynię i zagłębia się w piaski, w nadziei że na fontannę młodości wiecznéj natrafi.
Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/197
Ta strona została przepisana.
PRZYPISY.