oziębłość polska do rospaczy przywodzi.. powiem panu Z. K. jakie przyczyny pozbawiły mię dotąd, i na długo zapewne a może na zawsze odgłosu w Polszcze pozbawią.
Pierwsze tomy poezji moich są bez duszy. Imaginacya moja młoda jak motyl, wabiona była połyskiem, słońcem, kształtami kiedym ja pisał. Teatralny koturn włożyłem na stopy moje, abym, dziecięciem jeszcze będąc wzrostu sobie przymnożył. Pokazałem się więc po raz pierwszy jako artysta, ludziom którzy bynajmniéj o artystostwie nie myśleli.. ważną, i okropną tragedyą rzeczywistą zajęci. Pierwszemi dwóma tomami zgubiłem się na cały czas życia mego, i teraz muszę bez echa spiewać, choć spiewam inaczéj, albowiem Polska nie ma ani krytyków silnych którzyby ją o zmianie lutni ostrzegli, ani czytelników dość szybko sądzących, którzyby się sami z pierwszego sadu otrząsnąć mogli, i z czystą uwagą iść za nową pieśnią poety. Do téj pierwszéj i głównéj przyczyny niech pan Z. K. doda trochę wyrachowanéj obojętności, ze strony tych poetów naszych, którzy dość mają lekko zrobionéj sławy, a wszelako stoją jak Koklesy na moście literatury i czekają aż Car go zrąbie, aby skoczyć w wodę, obroniwszy od nowych tryumfatorów polską poezję — tych poetów, którzy podobnie do ministeriów politycznych, związawszy się niegdyś razem w opozycyą przeciwko Osińskiemu i Koźmianowi, osiągnęli berło i dziś są równie przeciwko nowym autorom, partyą Osińskich i Koźmianów. Niech pan Z. K. doda wpływ takich artykułów na polską publiczność jakim jest jego ostatni artykuł, gdzie Ojca zadżumionych chce
Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T3.djvu/204
Ta strona została przepisana.