Która mym słowom da moc zabijania,
I ciebie mi tu da za niewolnicę,
I z twego trupa mnie pokonanemu
Tron nowy zrobi. Stój tu! ja ci łono
Osuszę, piersi napełnię popiołem, 100
W żywot nasypię gadzin — O! gdybyś ty
Była kobiétą — gorzéj niż to wszystko,
Bo bym ci oczy twe napełnił łzami
Opowiadając ci moje nieszczęście —
Ale ty jesteś nie z tych które płaczą. 105
Ciebie zabijać trzeba przekleństwami;
I piekło całe zakląć przeciw tobie,
Ażeby piekło całe było w tobie.
Ten starzec śmierci chce. Wydrzeć mu oczy.
Czekaj niech jeszcze raz spójrzę na ciebie 110
Trmi oczyma co będą wydarte.
Precz z nim.
Przez oczy moje wyłupione
Niechaj na ciebie patrzy Bóg.
To dziwne,
Te oczy siwe ze srebrnemi rzęsy
Serce mi do krwi ugryzły. — Mój Gryfie, 115
Zawołaj mi tu Kraka i Arfona,
Niech się z tą złotą harfą przyjdą bawić.
A najmłodszemu Gwinonkowi zanieść
Oczy wydarte, niech z niemi poigra.
Czy tu znajome jest Chrystusa imie? 120