Co chude to chude!
Mój pan już na mnie został anatomem. 85
O jakim panu ty mówisz?
O jakim?
O Panu Bogu.
Ale ci ta wiedźma
Mężnego serca nie zaczarowała?
Serca; — to byłaby już bez potrzeby
Czarować serce i cóż — czy nie dosyć 90
Takiego nosa?
Tyś był najpiękniejszy
Z moich rycerzy; dziś brzydki straszliwie.
Tylko mi dajcie jeść a obaczycie
Że jak utyję to nie będę szpetnym.
Oby ci pierwszą Bóg przywrócił postać. 95
To jakiś oszust w Salmona zbroicy.
O! jak rycerze są ci łatwowierni!
Najmniejsze kłamstwo, a już ich oszuka;
A choć szychową nić zobaczą, nie chcą
Wyciągnąć kłębka, jedni przez lenistwo, 100
Drudzy widzący w tym może pożytek
Albo zabawę: i tak oszukani
Potém przez dobroć rosnąć pozwalają
Fałszu krzewinie; wstydząc się za ludzi
Którzy się wstydzić powinni — O! głupi 105
Lud z rąk rycerskich i z głów nie myślących;