Nudzi mię kłótniarz ten — Daj mu w policzek.
Stój! splamisz ręce, ja mam twarz oplwaną. 60
Cóż to, ja sama mam bić tego króla?
Masz.
Nikczemnico, niech cię Bóg obbali.
O! serce moje! o!
Wynieście trupa
I rzućcie wężom.
Gryfie! ty dopilnuj
Niech do wężowéj wieży rzucą starca. 65
Głupie, bez serca rycerstwo patrzało
Gdy we mnie wzbierał gniew; kiedym ja wrzała
To stali cicho, jak uliczne chłopcy
Sykaniem szczwając psa mojego gniewu.
Milczeli wszyscy — Gdyby tylko jeden 70
Na starca słowem uderzył gryzącym,
I mej bezsilnéj, kobiecej wściekłości
Przyszedł z pomocą: byłabym ostygła —
Lecz nie, milczeli; a jam się rzucała
W przepaść wściekłości, rozkoronowana, 75
Znienawidzona i nienawidząca;
Z całego serca ich nienawidząca!
Pani! gdzie ojca mego niosą?
Na śmierć.