Lecz nie przełamie djabeł mocy Boga,
Ani piekielne pokusy przemogą. —
Jeżeli jeszcze ten djabeł bezwstydny
Jest w ludzkiéj skórze, to pod dyscypliną...
Lecz zdaje mi się że to nie był djabeł 50
Rycerzu, on był na djabła za głupi.
Wolałbym, żeby trzymał się był o mnie
Pierwszéj opinji. — Ach! Ach! myśl szczęśliwa!
Przemienię tego siwosza w Salmona.
Chodź tu staruszku święty!
Dzięki Bogu 55
Poganin zaczął już przezierać w światło.
Nazwał mię świętym — do chrztu niedaleko.
Ja ciebie ochrzczę, dalibóg że ochrzczę!
Usalmonuję ciebie.
Przewielebny
Już noc, Lech teraz śpi.
Pokaż mi drogę, 60
Ja go obudzę.
Pomyśl! — to lew srogi,
Gotów się rzucić na ciebie i pozrzeć.
Więc mi to będzie wieniec męczennika.
Staruszku, ty masz oczy bazyliszka
W świętym czerepie, mnie oczarowałeś. 65
Już gotów jestem zaraz zejść ze straży: