To jakiś możny djabeł; możny djabeł. —
O! czarowniku jeżeliś ty Salmon
Po śmierci w ciało ubrany djabelskie, 115
To na kawałki potnę twoje ciało;
Aż dusza twoja w ogniu gorejąca
Nie będzie miała w co się ubrać — broń się!
O! panie! ja nie Salmon!
Któż ty taki?
Nazywają mnie powszechnie Gwalbertem, 120
Świętym Gwalbertem. Otwórzcie przyłbicę;
Bo ja nie umiem téj klatki otworzyć...
To tak jak tamten... Wymówka ta sama.
Nędzniku, wziąłeś na się inną postać;
Przebiegły jesteś... włos ci czarny zbielał; 125
Jam ciebie chudym widział przed godziną,
Teraz żołądek masz pełny, i może
Płonących węgli masz pełny żołądek.
Na Boga! czarów nie będę igraszką...
Do mnie rycerze!
Weźcie tego djabła. — 130
Sygoń, niech rzucą go wężom, do wieży.
Święta Maryo! broń twojego sługi.
Co to jest za zgiełk? co to są za krzyki?
Kazałem wężom rzucić czarownika.
Ten Salmon żono, to był zły duch, mocny. 135