Aleś ty pewnie pani zapomniała 100
Że ci nie może dziękować oczyma,
Więc ja za niego leję łzy — i jeszcze
Za ojca mego muszę być natrętną:
Ja ciebie proszę, wróć mu harfę złotą,
Którą mój ojciec miał od swego ojca; 105
O! wróć mu pani tę harfę! o! wróć mu.
Przynieście harfę, którą ja kazałam
W cedrowéj skrzyni uśpić rozpłakaną.
Ojcze, ty harfę mieć będziesz.
Oddała?...
Widziałeś Lechu, gdy wspomniał o harfie, 110
To z jego powiek wybiegły czerwone
Dwie łzy, ogromne łzy, — czy uważałeś?
To były straszne łzy...
I cóż kobiéto?
Co? — nie rozumiesz?... Córka albo harfa
Zostanie tutaj zakładnicą — widzisz 115
Ten człowiek musi wybrać między dwoma,
A ja w zakładzie wezmę rzecz wybraną:
Rozumiesz? Gdyby nie te łzy czerwone
Anibym kiedy była pomyślała
Że tu jest wybór.
Już widzę, już widzę. 120
Milcz.
O! Derwidzie wy Wenedzi macie
Nienasycone serca — przed godziną