Z dwóch uczynił jednego człowieka. —
Chodź tu między czaszki wodzu blady,
Bo już piorun niespokojny szczeka. —
Włożę wam zbroję. 105
Ty będziesz bronił swego brata tarczą.
Ty go zakryjesz miecza błyskawicą. —
Biada kto swego nie dopełni! biada
Jesteście jednym rycerzem, mścicielem
A gdy nie będzie was, to jęk żałośny 110
Przeleci wieki i zwiąże imiona.
Jęk jeden będzie po dwu zgonach waszych;
Po waszych sercach roztrzaskanych w piersi,
Jedna zostanie żałość w téj ojczyźnie
Nie rozróżniona, jako w sercu matki. — 115
Krwi! krwi ofiarnéj!
Weź z mojego łona.
Tu krwi potrzeba obcéj z niewolnika.
To syn królewski. Patrzcie, jaki blady.
Zlitujcie wy się ludzie méj młodości!
Ta grota pełna przerażeń, i wasze 120
Twarze są blade i przygotowane
Do zemsty. Wiem ja że wy macie prawo
Mścić się nademną i odebrać życie:
Lecz gdyby tutaj była moja matka,
Królowa dumna i sroga kobieta; 125
Ona by was tu przekonała łzami
Że ja potrzebny jestem na tym świecie
Jak słońce, xiężyc — jéj i wam potrzebny.