Jakie to wrzaski?
Co?
Tu coś upadło?
Ten trup.
Okropność! okropność! okropność!
Okropność — to ja udusiłam wstążką — 50
Czy się boicie tknąć rękami trupa?
Ha?...
Uduszona?
Oni mi zabili
Syna. —
O! biedne! bielutkie stworzenie
Cóż ci zawinił biedny gołąbeczek!
Pozwól przynajmniéj że ją ubierzemy 55
W srebrną bieliznę, w bławatki, w narcysy;
I zaśpiewamy nad umarłą lament.
O! jak te piersi krąglutkie ostygły!
Jak te nóżeczki zimne zbłękitniały.
Pomóżcie siostry, wynieśmy ją razem 60
Z tego pokoju, gdzie przez okna czarne,
Ciekawe patrzą błyskawice z krzykiem. —
Ostrożnie! nóżki owińcie koszulą; —
Ona się do nas uśmiecha. — Ostróżnie!
Gdym ją dusiła, dziesięc matek było 65
We mnie zamkniętych — teraz przerażona