„Będzie miał w sercu władzę odpychania
Ludzi — a węże się doń zbiegać będą. 730
Utyje kiedyś na chlebie wygnania,
I nieszczęśliwe dzieci go obsiędą
Krzycząc: Ojczyznę nam daj lub do spania
Grobowiec sławny — ale nie posiędą
Grobu ni sławy. — I to jest przekleństwo 735
Które ja rzucam na nich! — ich rodzeństwo!
„I niechaj będzie jakoby stoletnie...
Lecz nie... O! Boże! nie słuchaj Jehowa.“
Tu zamilkł; oczy mu błyszczały świetnie
I piękném srebrem uwieńczona głowa 740
Pośród głów młodych błyszczała szlachetnie
Jak xiężyc kiedy się nad rankiem chowa
Za morze, albo za Egejskie skały;
Nadzwyczaj wtenczas smutny, wielki, biały...
I mój rym także, po téj parafrazie 745
Kazania, także za skały zachodzi.
Porozciągawszy tęcze na obrazie,
Pokołysawszy nakształt dobréj łodzi,
Idzie spać. — Wyraz został przy wyrazie,
Nie wiem czego chce? i czego dowodzi? 750
Jako fajerwerk z gwiazd kilku tysięcy
Chciałem aby się spalił — i nic więcéj.