Jestto w godzinie wielkiéj zmartwychwstania,
Szmer kości który na smentarzach słychać.
Lecz się umarłych zgrają nie zatrwożę,
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!
Widzę wchód jeden tylko otworzony, 25
I drogę ducha tylko jednobramną...
Trzymając w górę palec podniesiony
Idę z przestrogą — kto żyw — pójdzie za mną...
Pójdzie — chociażbym wszedłszy szedł przez morze.
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże! 30
Drugi raz pokój dany jest na ziemi
Tym którzy miłość mają i ofiarę...
Dane zwycięstwo jest nad umarłemi,
Dano jest wskrzeszać tych co mają wiarę...
Na reszcie trumien — Ja — pieczęć położę. 35
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!
Lecz tym co idą — nie przez czarnoxięztwa,.
Ale przez wiarę dam co sam Bóg daje —
W ich usta włożę komendę zwycięztwa,
W ich oczy — ten wzrok co zdobywa kraje — 40
Ten wzrok, któremu nic dotrwać nie może —
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!
Z pokorą teraz padam na kolana
Abym wstał silnym Boga robotnikiem.
Gdy wstanę — mój głos będzie głosem Pana, 45
Mój krzyk — Ojczyzny całéj będzie krzykiem,
Mój duch — Aniołem co wszystko przemoże,
Tak mi dopomóż Chryste Panie Boże!