Niech wejdzie.
Gdzie zorza ozłaca
Tak wysokie Pańskie drogi;
Gdzie człowieka czeka z progi
Taka zorza, córka słońca: 160
Któż czoła nie rozpogodzi?
Nie uczyni z siebie gońca
Za którym pomyślność nie chodzi? —
Pozwól mi twéj ręki Pani.
Niechaj dar taki otrzymam 165
Jak najwierniejsi poddani,
Pełni serca i przymiotów:
Bo dla usług twych miecza się imam,
I dla usług twych zginąć jam gotów.
Cóż mu powiem? o chwilo boleści! 170
Cóż mu powiem? — ach umrę z rospaczy!
O Muleju czy dobre są wieści?
Czy są dobre, sam Król to zobaczy,
I osądzi – podług mnie, będą dobre.
Cóż tam przecie?
Lecz serce miéj chrobre, 175
I na wszystko o Panie odważne;
Bo czas ważny i wieści są ważne.
Gadaj wszystko co wiesz, gadaj śmiało.
Kto ma duszę na wszystko wytrwałą,
Złe i dobre – z równą twarzą powita. 180
Siadaj córko. –