Przynieś bracie wody na ten gradyn 25
Polać kwiaty.
O! wodę prosicie? –
O jak dobrze! jak dobrze! że do mnie,
Który z wami smętne życie wiodę,
Udajecie się bracia po wodę.
Bo zaprawdę – że choć cierpię niezłomnie; 30
Jakiś robak, tu, serce mi toczy,
Pełne serce, i łez pełne mam oczy.
Nam do łaźni iść teraz wypada,
Gdzie już poszli wszyscy niewolnicy.
Szukajmy czy ta gromada 35
Gdzie mego Xięcia nie mieści?
Może go ci robotnicy
Widzieli? – szukam go wszędzie.
Przy nim i mniéj mi boleści,
I siły w sercu przybędzie. – 40
Bracia, powiedźcie mi proszę
Czyście tu gdzie nie widzieli
Noszącego kwiatów kosze
Xięcia Fernanda?
Nie bracie.
Pomóżcie święci anieli! 45
Bo łez utrzymać nie mogę.
W łażni go pewnie spotkacie.
Pokażemy tobie droge
Do tej gorącéj piekielni.