Ta strona została przepisana.
DON HENRYK.
Głos mego brata... i znów jakieś trąby 40
Smetne, powietrzne, rospłakane glosy...
ALFONS.
A więc to Pan Bóg z całemi niebiosy
Schyla się ku nam, owinięty nocą.
Wchodzi DUCH FERNANDA z pochodnią.
DUCH.
Z błogosławieństwem tobie i z pomocą
Dla twojéj Alfonsie wiary, 45
Pan Bóg zesłał tę noc ciemną;
I zlitowany nademną,
Pozwolił opuścić mary
Gdzie płakali... odejść od nich...
A tu z duchów ciżbą liczną. 50
I z tą pochodnią gromniczną
U gwiazd zapaloną wschodnich
Iść przed wami. Za mną... za mną! –
(Wychodzi.)
DON HENRYK.
Bracie, opuszcza mię męstwo.
Zda się że czaszkę dwujamną 55
Miał ten...
GŁOS FERNANDA. (Za sceną.)
Za mna...
ALFONS.
Słyszysz?...
GŁOS FERNANDA. (Ginący w odległości.)
Za mną...
ALFONS.
Na koń bracie, Bóg nam daje zwycięstwo! –
Wychodzą z wojskiem za Duchem Fernanda.