Witaj mój bracie!... 100
A mnież nie powitacie?
Witaj Don Żuanie stary?
Dobry nam zdajesz rachunek
Z opieki...
Prowadzę mary –
Póki żył, każdy frasunek 105
Podzieliłem z nim i nędzę...
A teraz (od łez mi ciemno!)
Oto on poszedł przedemną.
Ale ja go tam dopędzę,
Dopędzę...
Wuju mój drogi! 110
Fernandzie, pochodnio świata!
Na twoje ręce i nogi,
Jako na święte stygmata
Kładę usta... i tę mroźną
Dłoń, ściskam w królewskiej dłoni.. 115
A choć przyszedłem zapoźno,
Miłość moja się wyłoni
W pośmiertnéj dla ciebie cześci;
I z mojej wielkiéj boleści
Wielkie, ze złotemi czoły, 120
Wstaną dla ciebie kościoły.
Bowiem po śmierci się jasno
I przyjaźń ludzka pokaże. –
Królu, a tobie zaś w darze
Oddając twą córkę własną, 125
Oddaję też Tarudanta.
Ale przez pamięć Infanta,
Któremu Mulej był miły,