Stanie — by opłatek Boży.
Lew się ducha we mnie sroży
I rzuca się i rwie ludzi,
Wprzód nim się rozum obudzi. 825
Żydówka ściągnij mi buty.
Co robisz?
Całuję twe nogi.
Co to jest? — precz mi z podłogi.
Panie! ty wczora z reduty
Jako Judasz Machabeusz 830
Skoczył na moskiewskie działa.
Ja cię z mogiłek widziała
Sród panów — choć ty chudeusz
W szaraczku a oni w złocie,
W turkusie i w karmazynie — 835
To ty chodził po dolinie
Na koniu — jak Goljat jaki.
Włos twój był jak ogień w grzmocie!
Czapka, jak srebrzyste ptaki,
Jak orzeł co z nieba runie 840
I usiądzie na piorunie!
Nu a twój koń był czerwony
I ubrany cały w druty,
I czterma miesiącami podkuty;
A w boju taki szalony, 845
I tak ogniem z pyska strzela
Jak smok w pismach Izraela.
Otóż ja tu żydowica
Do nóg ci panie upadła
I twój proch ustami kradła; 850
Bo tyś jest z królów narodu;
Ja z narodu — niewolnica,