I od klasztoru postaw tak żołnierze
Aby schwytali xiędza cudotworcę.
Ten mózg co twoje dziś rękawy brudzi,
Krew, koralowej podobna paciorce
Którać na czole błyszczy — bestjo dzika! 675
Zrobiły z ciebie półkownika.
Sława Rossyanom!
Gdzie jest pan Branecki?
Gada z karczmarką.
Na honor szlachecki!
Nigdy piękniejszéj nie widziałem jędzy.
Dałem jéj kiesę pieniędzy; 680
Rzuciła na ziemię złoto,
Zdjęła worek, z bladéj twarzy
Obtarła popiołów błoto,
I stoi, cała w klejnotach,
Jak paw kiedy rozwachlarzy 685
Ogony.
Nu — wy w namiotach
Mieli od mojego sługi
Pokazany ten loch długi
Idący tu do piwnicy.
Teraz wy jak na gościnie 690
U rabina żydowicy.
Szanujcie ludzkie żywoty.
Niech tu żadna krew nie płynie,
Niech tu nie grzmią żadne grzinoty
Bo...