Nu — tak ja dam na to słowo
Że ty pan Kaźmierz Puławski...
Być może...
Więc proszę – z łaski,
Nim pogadamy o rzeczy,
Na wypitkę i prykuski. 435
Bo choć ja jeneral ruski
Od Rena pewny odsieczy,
Uzbrojony przeci w tobie
I w proch i w dobry rynsztunek:
To ja ku twojéj osobie 440
Taki wielki mam szacunek,
Że chciałbym, choć raz z weselem
Z tobą pić jak z przyjacielem.
A xiądz Marek?
Nu, nie mało
Ja z tym xiędzem miał roboty! 445
Co jeszcze z niego zostało
To wam oddam – Jakieś grzmoty!
Co to znaczy?
Jenerale
Ktoś pozapalał szpitale;
Buntuja się starowierce 450
Przy blasku ogni czerwonych.
Mówią żeś ty zarażonych
Kazał w szpitalu podpalić.
Szpital jak ogniste serce
Bijace w dymu szatanie, 455
Już pękł i zaczął się walić