Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T4.djvu/372

Ta strona została przepisana.

A tak kraj dwudziestomilionowy przez wyłączność ideału swego pozbawił się codziennego usiłowania 19-tu... a tylko ku jednemu milionowi popisowéj młodzieży obraca swoje wejrzenie:
Gizotom, Tiersom i Lamartinom ciągle będzie wyrzucał aż do trumny: iż nie służyli w Afryce i nie dopomogli jako podoficery do sławy oręża francuzkiego. Dla starości jedynie staremu Pilowi przebaczy, iż sam swoją ręką nie wrzucał bomb ręcznych do Pekinu.
Taka-to bezwładność ogarnąć musi powoli massę narodu, która ciągle ku celom ostatecznym nie jest jako morze przez gwiazdę miesięczną podnoszona:
W imię francuzkich komunizmów podniosą się ruchy wręcz zaraz przez całe drugie massy niekomunistów niszczone.
Jezuityzm swoją chorągiew podniesie!.. sektarze przeciw Jezuitom powstaną!
A jednak wszyscy nie wycinać się, ale służyć wyższéj idei powinni.
Dla tego-to rzekłem że nad Ideałem hulana — nie zniszczywszy go wcale... owszem świętością do celu podnosząc — postawić trzeba wyższą ideę prawdziwą (trzecią między Anglią i Rossyą) = matkę czynów, któraby w niebo prowadząc ku celom ostatecznym, wskrzesała pył drogi po której stąpa — a... człowiekowi nie hołdując żadnemu... wszystkich podniesionych w kraj jeden zaprowadziła.
Idea dopiero wszystkie i rozmaite siły ruchu w Narodzie rozwinie! I nie będzie-to odtąd naród, który ciągle na konia tylko wsiąść usiłuje, ale lud (jak powiedział jeden z filozofów messyanizmu),