na przyjście oblubieńca,
którego Agni[1] prowadził i Manmat[2].
Ale do zamku króla Aśwapati
Nikt nie przychodził w dziewosłęby.
Wyhodowana ponad brzegiem wód,
po których w kwiecie lotosu
płynęła święta Sawitri
w żarne południe pragnień,
jedyna córka władcy Madras,
nosząca miano bogini —
Sawitri —
niebiańskiej była urody.
Kiedy w jutrznianej kąpiąc się głębinie,
stanęła chwilę drobnemi stopami
na złotym piasku dna
i, przeczekawszy, aż się uspokoją
pierścienie i kręgi —
ruch fal, wywołań dotknięciem jej ramion,
spojrzała w gładkie, błękitne zwierciadło,
nie mogła stłumić okrzyku
z podziwu dla własnych ócz.
W noce miesięczne,
wyszedłszy z lutnią w ręku
na okraj nieskłóconej poszumami ciszy
rozkosznych ogrodów Indry[3],
patrzy, jak lotos
rozchyla swój kwiat purpurowy
z taką potęgą,
o jakiej nie lśniły poranki
ani południa,
chociaż ich omże słoneczne
pijane są tęsknotą...
Źrenicą,
Strona:PL Dzieła poetyckie T. 5 (Jan Kasprowicz).djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.