Strona:PL Dzieło wielkiego miłosierdzia.pdf/597

Ta strona została przepisana.

żywności, a jednak tak boleśnie słuchać zawsze te same narzekania na brak miłości w tobie, na potrzeby innych domów i na twoje wrodzone skąpstwo.
Popraw się, moja droga Siostro, z tych wad, bo nigdy nie doznasz pokoju, wszędzie poniesiesz siebie z temi wadami; tutaj masz wielkie pole do wyrobienia się i środki do wyniszczenia swej złośliwości, a gdzieindziej, w spokoju, toby się tylko uspokoiły, a raczej przyczaiły do czasu, ale nie wyniszczyły z duszy z korzeniem; przez cierpienie, pracę, modlitwę i czuwanie nad porywczością i złością, jaka się w jednej chwili w człowieku objawia, kiedy doznaje przeciwności, albo zadraśnięta jego miłość własna. —
Najbardziej boleję nad tem, że ty ze złością narzekasz na Łódź przed Siostrami i dajesz im zgorszenie zamiast je podnosić na duchu, zachęcać do pracy słowem i przykładem własnym; ty jak niewolnica szarpiesz się przy Siostrach, szemrzesz i narzekasz na wszystko. One biedne tak pracują, a jeszcze im dolewasz swojem niezadowoleniem.
We wszystkich widzisz wady i złość, a w sobie nie chcesz uznać takich samych, albo jeszcze gorszych. — Tak służyć Bogu, to równa się urąganiu Jego świętej Woli i dyktowaniu Mu, co ma robić i do czego nas użyć. — Zastanów się, jaki pożytek dla twojej i Sióstr dusz z takiego szemrania i narzekania na Wolę Bożą, która przez posłuszeństwo stawia nas w warunkach przykrych i trudnych dla miłości własnej i natury grzesznej. — Modlę się dla ciebie o poprawę i cierpliwość i proszę, bądź sumienną w obowiązkach.

*
Do S. Illuminaty.

54. Najmilsza Siostro! Proszę powiedzieć Siostrom na posłuszeństwie, (że te) którym się nie podobają