Strona:PL Dzieło wielkiego miłosierdzia.pdf/609

Ta strona została przepisana.

Trzeba starać się zamiłować cierpienie, a wtedy przestanie się cierpieć, nie trzeba pytać, jakie będą cierpienia, czy zewnętrzne, czy wewnętrzne i z czyjej przyczyny, ale przyjąć je trzeba z wdzięcznością ku Bogu, że daje środek do oczyszczenia duszy i ciała. — Nie trzeba się nigdy ukrywać dla względów ludzkich, ani miłości własnej, choćby za to spotkało upokorzenie, ale z prostotą i pokorą wszystkie trudności wyznawać należy, bo to ułatwia postęp duchowny. — Brak zrozumienia życia zakonnego jest brakiem powołania.

*
Do S. Mechtyldy.

68. Najmilsza Siostro! Boleję nad tobą, że ty więcej zajęta jesteś swoją sławą ziemską, co o tobie inni myślą lub jak cię sądzą i leczeniem ciała, niż Panem Jezusem i uświęceniem własnej duszy, i to jest źródło twego rozdrażnienia i cierpienia. —
Gdybyś częściej rozważała Bolesną Mękę Zbawiciela, Jego zniesławienie i wzgardę od wszystkich za dobrodziejstwa i cuda, uczynione ludzkości, a obecnie w Przenajświętszym Sakramencie doznawane zniewagi, wzgardę i oziębłość, nawet od dusz Jemu wyłącznie poświęconych, to zawstydziłabyś się swoich pretensyi i żalu do innych za doznane przykrości lub niezrozumienie twoich myśli, czy intencyi. — Takie usposobienie i rozdrażnienie świadczy o twojej zniewieściałości i braku życia wewnętrznego, które polega na szukaniu tylko Boga i Jemu składa z siebie codzienną ofiarę, łącząc się z ofiarą Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie. Ja nigdy nie mogę sądzić inaczej duszy, z którą mnie Bóg i Reguła zakonna łączy, tylko tak, jak mnie Duch Święty oświeci i fakta i czyny przez nią samą dokonane, a z tego nawet, co powie w chorobie lub zburzeniu umysłowem, czy rozdrażnieniu, a tymbardziej z plotek, nie wyrabiam