wybranego narodu lub najważniejszych i Bogu miłych osób, a były też zesłane nie lada komu, lecz mężom górującym nad innymi i wyciągającym z nich duchowny pożytek dla dla siebie, lub dla ogółu. Cechą więc esencyonalną snu od Boga pochodzącego jest:
1. że służy do dobrego, wiedzie do cnoty, do opamiętania się;
2. że obdarzony nim czuje w skutek tego popęd do wyższej doskonałości i do gorliwego wypełniania swych obowiązków.
3. że ma wyraźne znamiona jego pochodzenia, bo jeżeli Bóg posługuje się tym środkiem, to daje oraz taką pewność o tem, że żadna w tej mierze nie może zachodzić wątpliwość.
Kościół uczy bowiem, iż mogą być sny i od złego ducha pochodzące. A cóż dopiero powiedzieć o snach zwyczajnych, w których powtarzają się i odbijają w duszy wrażenia, wspomnienia, uczucia z jej życia codziennego! Takie sny nie tylko na żadną uwagę nie zasługują, ale przywięzywanie do nich jakiegoś wyższego znaczenia jest starą cechą umysłów nieoświeconych, jest nader nagannym zabobonem, może zamącić myśli, zaniepokojić umysł itp. A właśnie spirytyzm poczytuje je za jeden z głównych środków swego działania!
List ten dość jest długi, a przecież za krótki w obec tego wszystkiego, co o tym przedmiocie dałoby się jeszcze w różnych kierunkach powiedzieć, a do czego zresztą jako człowiek świecki nie mam zapewne i dostatecznej wiedzy; kończę na tem, od czego zacząłem, podnosząc w tym względzie stanowisko nietylko katolickie, ale i polskie, narodowe. Bo nasza narodowość, wszystko co kochamy i do czego tak wysoką przywięzujemy wagę, nasza przeszłość i przyszłość stała, stoi i stać może tylko na gruncie katolickim. Cokol-
Strona:PL Dzieduszycki List otwarty do p. Ćwiklińskiego.djvu/11
Ta strona została uwierzytelniona.