fesyoniści, to jest lekarze, w najszczęśliwszych jeszcze postawieni są pod tym względem warunkach. Z chorobą żartów nie ma, ze śmiercią tembardziej. Ten, kto przeciw klęskom tym ratunek niesie, niewynagrodzony, nie wrócić gotów i otóż jęcz i giń bez pomocy! Faut s’éxécuter! Ależ za to jaki żal za dobrami, które przechodzą z rąk naszych do rąk tych... jakichś tam... którzy nie czynią nic więcej nad to, że nas od choroby i śmierci ratują! „Ot! powiadają ci i owi, ścigając okiem odchodzącego medyka, szczęśliwy człowiek! On jeden, a ilu to ludzi składa się na utrzymanie jego i wzbogacenie!“ Potrzebneż słowom tym komentarze? I możnaż się dziwić jeśli ktoś w ten sposób myślący, przy pierwszej lepszej możności, uchyli się od miłosiernej składki?...
Ziemianie nasi szczególniej odznaczają się częstokroć w tym względzie naiwnością, godną pasterskich wieków. Nic powszechniejszego nad mniemanie, że położenie w społeczeństwie ziemianina najzaszczytniejszem jest ze wszystkich położeń innych, a to dla tej głownie przyczyny, że nie przyjmuje od nikogo pieniędzy, według uświęconego wyrażenia: „nie wyciąga ręki po rubla.“
Inne klasy narodu żyją, według mniemania jego, z „obywateli,“ a jeśli jakakolwiek z pośród nich jednostka dorobi się znaczniejszej fortuny, została ona utuczoną trudem i pieniędzmi ziemian. To „branie pieniędzy“ więcej jeszcze niż mniejsza świetność lub zupełna nieobecność klejnotu szlacheckiego, tworzy Rubikon, rozdzielający w oczach ziemian stanowisko ich ze stanowiskiem innych ludzi. Nie sąż-to skutki zupełnej nieznajomości najelementarniejszych prawd
Strona:PL E Orzeszkowa Cnoty proste.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.