żywiołów głębiej, szerzej i jaśniej myślących. Zresztą i tu także, i w grodach do wielkości pretensye, a nawet pewne prawa mających, istnieją parafie i zaścianki, dla których dziedzina moralności publicznej posiada cal obwodu, a na widnokręgu wszechludzkiej etyki, jeden tylko widnieje punkcik, z nawpół różowym a nawpół czarnym napisem: On i Ona i z figlarnym kupidynem, który pękiem swych strzał zatrutych godzi w serce społecznego porządku i bezpieczeństwa. Jest to zawsze taż sama historya Numy i Pompiliusza, która w książkach i w życiu zdobyła sobie przywilej wyłączny interesowania publiczności. A jednak, jak dla książek tak dla życia, poza tą parą drastyczną i efektowną, istnieje obszar szeroki, pełen zjawisk zarówno uwagi godnych i ważnych, chociaż mniej jaskrawych i w oczy bijących.
Skutkiem ciasnego i zbyt jednostronnego pojmowania moralności, niejeden i niejedna zachowując przykładnie czystość obyczaju swego z jednej strony, a każąc go ze stron innych, ani domyślają się, iż są pomimo jednostronnej cnoty swej — ludźmi niemoralnymi. Opinia zaś publiczna, krążąc również w ścieśnionem kole pojęć i wymagań, nie oświeca w tym względzie ich sumienia, nie karci przestępstw i byle tylko nie budzono draźliwości jej na wyłącznie przez nią strzeżonym punkcie, gotową jest zawsze absolwować i w falach rychłego zapomnienia zatapiać przestępstwa inne, przeciw najelementarniejszym choćby prawidłom moralności popełniane. Ztąd to
Strona:PL E Orzeszkowa Cnoty proste.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.