bnych wystawia najprzód niebotyczny piedestał dla ludzi, którzy przed oczami jej dokonywają akrobatycznych eksperymentów wskakiwania na najwyższe szczeble drabiny, z pominięciem tych co są poniżej, potem zaś ruinę ich oblewa łzami żalu, a pamięć stroi w palmę męczeństwa. Nikt tu zda się nie słyszy i nie widzi, że wzamian jęków uspokojonych w jednej stronie, wywołane zostały w innej skargi i wyrzekania; że za jednę łzę tu otartą wypłynęła tam inna; że, koniec końcem, bohaterowie ci i męczennicy dawali jednym to, co brali od innych, na rzecz cierpiących rozporządzali się cudzem mieniem, wobec publiczności a najczęściej i przed samymi sobą odgrywali rolą starożytnych aktorów, unoszących się na kilka łokci od ziemi, zapomocą koturnów. W ogólności nurtowani jesteśmy wszyscy namiętnem zamiłowaniem koturnów. Mamy w sobie coś z pociągu ku rzeczom teatralnym, efektownym, na nerwy i wyobraźnią działającym i coś
Strona:PL E Orzeszkowa Cnoty proste.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.