Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/311

Ta strona została skorygowana.

którym, zawsze była równowaga w dochodach, on zaś podtrzymywany tylko przez — Gaujeana, nie mogący powetować strat na innych przedmiotach, wyczerpywał siły i codzień był bliższy bankructwa. Umierał wskutek swego zuchwalstwa, pomimo to, że zmienne koleje walki sprowadziły mu dużą klientelę. W głębi duszy dręczył się, że powoli wraca ona do Moureta; opuszczając jego, który tyle pieniędzy i wysileń zmarnował, żeby ją pozyskać.
Pewnego dnia stracił do reszty cierpliwość: jedna z klientek, pani de Boves, przyszła obejrzeć okrycia, połączył bowiem magazyn konfekcyi ze specyalnością jedwabi. Nie mogła się zdecydować na żadne i ganiła materyę a nakoniec rzekła:
— Ich Paris Bonheur jest daleko tęższe.
Robineau powstrzymując się, zapewniał że się myli, ze zwykłą kupiecką grzecznością, tem większą, że się bał wybuchnąć.
— Spojrzyj pan z jakiej materyi ta rotonda, powiedziała znowu, to zupełna pajęczyna... Bądź co bądź, ich materya na pięć franków, to skóra w porównaniu z pańską.
Nie odpowiadając już stał czerwony i z zaciśniętemi usty. Właśnie przyszedł mu dowcipny pomysł do głowy, kupić na okrycia materyę swego przeciwnika W ten sposób Mouret, nie on, tracił na materyale; obcinał tylko brzeżek.
— Doprawdy, pani uważa, że Paris Bonheur jest tęższe? — wycedził przez zęby.