i pięknemi włosami z których wionie tkliwość — myślał.
— Kiedy pani należysz do naszego obozu — odrzekł z uśmiechem — dla czego pozostajesz u naszych nieprzyjaciół? Mówiono mi, że mieszkasz u tego Bourrasa.
— To bardzo zacny człowiek — szepnęła.
— Dajże pani pokój. Stary maniak, waryat, który mię zmusi do tego, abym go wyrzucił na barłóg, kiedy chciałbym go usunąć ze swej drogi z majątkiem. To nie jest właściwe miejsce dla pani; jego dom używa złej sławy; on wynajmuje pokoje osobne...
Czując, że się Dyoniza znowu zmieszała, dodał żywo:
— Można być wszędzie uczciwą, a zasługa jeszcze większa, skoro się nie jest bogatą.
Znowu przeszli kilka kroków w milczeniu. Pépé zdawał się słuchać ze zwykłą swoją uważną minką dziecka wcześnie rozwiniętego. Chwilami podnosił oczy na siostrę, której ręka rozpalona i drgająca, zadziwiała go.
— Czy pani chcesz być moją pośredniczką? — wesoło zapytał Mouret. Miałem zamiar, jutro zaproponować Bourrasowi ośmdziesiąt tysięcy franków. Pomów pani z nim pierwsza, powiedz mu że się zabija. Może cię usłucha, kiedy się przyjaźnicie; oddasz mu tem wielką usługę.
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/321
Ta strona została skorygowana.