mu tylko zostało odkrycie fasady od ulicy Dziesiątego Grudnia, gdzie baron chce wznieść hotel, współzawodniczący z Grand-Hotelem. Wszędzie Magazyn Mód odkupował dzierżawy, sklepy się zamykały, lokatorowie przeprowadzali się, a w pustych domostwach całe legiony robotników zaczynały przeróbki w obłokach pyłu z wapna i cegły. Pośród ogólnych przekształceń, tylko ciasny domek starego Bourrasa, pozostawał nietknięty, uparcie czepiając się wysokich murów, na których pełno było murarzy.
Gdy nazajutrz Dyoniza udała się z Pépé do stryja Baudu, ulica była właśnie zagrodzona szeregiem wozów, wyładowujących cegłę przed dawnym hotelem Duvillarda. Stryj przyglądał się temu z miną posępną, stojąc na progu swego sklepu. W miarę jak się Magazyn rozszerzał, zdawało mu się, że się Vieil Elbeuf zacieśnia. Dyonizie szyby wydały się jeszcze czarniejsze i bardziej zmiażdżone pod nizką antresolą z okrągłemi, jakby więziennemi okienkami. Skutkiem wilgoci dawny zielony szyld, jeszcze bardziej zatarł się; cała fasada wyglądała jakby osiwiała i wychudzona.
— Jesteś — rzekł Baudu — ostrożnie, przejadą cię...
W sklepie tak samo ścisnęło się jej serce. Był on jeszcze ciemniejszy i bardziej martwy, skutkiem zupełnego upadku handlu. Puste kąty, tworzyły czarne plamy, na kontuarach, pułkach
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/328
Ta strona została skorygowana.