Elbeuf, interesa tego domu były w kwitnącym stanie... Znasz mój sposób myślenia: zdawałoby mi się, że się dopuszczam winy, gdybym oddał moim dzieciom ten depozyt familijny w upadku. Dlatego odkładałem ciągle twój ślub z Genowefą. Możem się łudził, spodziewając się wrócić do dawnej świetności, chciałem ci przedstawić księgi, mówiąc: Patrz! oto rok, w którym wstąpiłem we władanie: sprzedano tyle sukna, a w tym roku kiedy się usuwam, utargowano dziesięć lub dwadzieścia tysięcy więcej...! Poprzysiągłem to sobie, w tej naturalnej chęci żeby dowieść, że dom w mojem ręku, pozostając nie upadł: inaczej zdawałoby mi się, że was okradam.
Wzruszenie głos mu tamowało; utarł nos, żeby przyjść tymczasem do siebie; poczem spytał:
— Nic na to nie mówisz?
Ale Colomban nie miał nic do powiedzenia. Kiwał głową i oczekiwał coraz bardziej zmieszany, zgadując do czego zmierza pryncypał. Będzie to pewnie propozycya, żeby się połączyć niezwłocznie. Jak tu się wymówić? Nigdy się na to nie zdobędzie. A ta druga, o której dzień i noc marzy, tak roznamiętniony, że w nocy rzuca się na podłogę, bojąc się umrzeć.
— Obecnie posiadam kapitał, który może nas uratować. Położenie staje się codzień gorszem, lecz może gdy uczynimy ostatnie wysilenie..... chciałem cię o tem uprzedzić. Zaryzykujemy wszystko dla uratowania wszystkiego. Jeżeli zo-
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/350
Ta strona została skorygowana.